AKTUALNOŚCI

Aktualności

/ Polska

Drużynowy amok


To był już  dziesiąty Presidents Cup.  Do tej pory tylko raz wygrała ekipa Reszty Świata i tylko raz był remis. Pozostałe osiem razy, w tym ostatnie pięć z rzędu , wygrywała drużyna USA.

Takie statystyki dość naturalnie zachęcały do kibicowania tej "nieco" mniej utytułowanej drużynie, prowadzonej w tym roku przez kapitana Nicka Price'a. Jednak wynik (14-8) przed niedzielnymi singlami nie zostawiał zbyt dużych nadziei na pokonanie drużyny USA, grającej pod batutą Freda Boom Boom Couples.

Na przekór wszystkiemu niedziela okazała się bardzo emocjonująca, a w pewnym momencie wydawało się nawet, że cud na legendarnym polu Muirfield Village, zaprojektowanym przez Jacka Nicklausa naprawdę może się wydarzyć!
Wszelkie nadzieje rozwiał dość brutalnie sam Mr. Woods, który podczas Presidents Cup już trzeci raz z rzędu zdobył decydujący o zwycięstwie punkt. Tym razem zmasowanemu atakowi Tygrysa nie oparł się walczący do końca Richard Stern , który poległ dopiero na osiemnastym dołku. W zasadzie można się było tego spodziewać zwłaszcza, że Tiger właśnie na tym polu zdobył już rekordowe pięć tytułów mistrza Memorial Tournament.

Wcześniej, kiedy Zach Johnson pokonał Brendena Grace 4&2 i zdobył siedemnasty, z osiemnastu koniecznych do zwycięstwa, punkt dla drużyny USA wydawało się, że koniec jest już bardzo bliski. Wszystko wskazywało na to, że zdobycie tego jednego brakującego punktu nie zajmie zbyt wiele czasu. Okazało się, że potrzebna była ponad godzina bardzo zaciekłej walki zanim rozstrzygnęły się losy Pucharu.

Najpierw Graham DeLaet wyczarował birdie na osiemnastym dołku grając z bunkra wprost do dołka i pokonał w ten sposób dwudziestolatka – Jordana Spieth. Nadzieje podtrzymał też Ernie Els, który również na osiemnastce pokonał Steve'a Strickera. Marc Leishman oczywiście też na osiemnastce zwyciężył Matta Kuchara wtaczając spoza greenu pięciometrowego putta wprost do dołka. Swoje mecze przeciwko Billowi Haasowi i Keeganowi Bradley'owi wygrali jeszcze Adam Scott i Charl Schwartzel.

Ostateczny wynik 18,5 do 15,5 nie do końca oddaje zaciętość i emocje jakich byliśmy świadkami podczas ostatniego dnia rozgrywek.

Następny Presidents Cup odbędzie się w Korei Południowej w 2015 roku, na polu zaprojektowanym przez ... Jacka Nicklausa.

W tym samym czasie w Europie toczył się bój w Seve Trophy – gdzie zmierzyły się drużyny kontynentalnej części Europy przeciwko Wielkiej Brytanii i Irlandii. Tym razem po raz pierwszy od 2000 roku zwyciężył "Kontynent" pod wodzą Jose Marii Olazabala. Tutaj, podobnie jak w Medinah podczas Ryder Cup decydujący punkt zdobył Francesco Molinari. Pokonał on w decydującym meczu Chrisa Wooda 3&2, zapewniając zwycięstwo 15-13 nad ekipą Sama Torrence'a.

Kasia Nieciak