AKTUALNOŚCI

Aktualności

/ Polska

Nagła zmiana miejsc na LOTOS Polish Open

Anton Kirstein, który prowadził przez cały turniej LOTOS Polish Open oddał zwycięstwo w zawodach przegrywając na 4. dołku dogrywki.

Kirstein przed finałową rundą prowadził jednym uderzeniem nad drugim w klasyfikacji Craigiem Farrelly. Aż do 18. dołka ostatniego etapu rozgrywek utrzymywał pozycję lidera. Na osiemnastce zagrał bogeya, który zadecydował o ostatecznym kształcie klasyfikacji. W tym czasie jego kolega, z którym zresztą przyjechał na pole z Niemiec, Florian Firtsch czekał spokojnie w domku klubowym, oglądając na żywo relacje z turnieju i jak sam przyznał był zaskoczony nieoczekiwanym zwrotem sytuacji. „Anoton ostatnio gra fenomenalnie, więc byłem pewien, że zrobi para”, powiedział po rundzie Fritsch. Tak się jednak nie stało i tym samym dwaj zawodnicy z Niemiec stanęli na pierwszym dołku dogrywki. Play off trwał cztery dołki. Zakończyłby się wcześniej, gdyby piłka Kirsteina nie zrobiła lip outa i nie wypadła z dołka. „Tak długa dogrywka nie zdarza się często. Jej początek był dla mnie nieco nerwowy, bo wszystko mogło się wydarzyć. Dobrze zacząłem i starałem się utrzymać taką grę do końca. Udało się, więc odnotowałem trzecie zwycięstwo w zawodach PGT w tym roku, a w sumie ósme w tym sezonie” – powiedział Fritsch.

Firtsch jest doświadczonym zawodnikiem, który po raz kolejny przechodzi przez wszystkie stopnie kariery golfowej. Grał w Challenge Tour (także we Wrocławiu), gdzie dwa razy był drugi, jak również w European Tour (na jednym z turniejów uplasował się na 8. miejscu). Potem wycofał się kompletnie z golfa, gdyż, jak sam powiedział, czuł się przytłoczony presją, mediami, itp. Teraz ponownie stara się powrócić do najwyższej formy i jego celem jest gra w The Open.
„Sand Valley jak dla mnie jest fenomenalne, wraz ze wszystkimi slopami, krajobrazem i pinami – dla mnie gra tutaj była czystą przyjemnością. Cały turniej był dla nas wyjątkowy, zwłaszcza, gdy patrzyłem na oprawę medialną, kamery, wszystkich dziennikarzy, można się było poczuć jak na European Tour”, dodał Firtsch.

Trzecie miejsce zajął młody Holender Menno van Dijk, który po raz pierwszy na tym turnieju przeszedł cuta w całej swojej karierze w Pro Golf Tour. Menno zagrał w turnieju osiem uderzeń poniżej par.

Wśród Polaków najlepiej spisał się Adrian Meronk, który uplasował się na 18. miejscu. „Dzisiaj mogło być trochę lepiej”, powiedzie po rundzie. „Pierwszą dziewiątkę zagrałem na +4, co mnie nie satysfakcjonuje. Grałem jednak cały turniej równo i solidnie”. Łączny wynik Adriana to jedno uderzenie powyżej par. Mateusz Gradecki zanotował jedno uderzenie więcej i znalazł się na miejscu 19. Thomas Bosco Ćwiok z wynikiem +10 uplasował się na 41. miejscu. Pozostali zawodnicy nie przeszli cuta. „Głównie dzięki dzikim kartom nasza reprezentacja miała okazję powalczyć w międzynarodowym gronie i tym samym zbierać cenne doświadczenie. Organizacja takiego turnieju, który stał na wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym, była również dobrą lekcją dla naszych sędziów. A wszyscy mieliśmy okazję pokazać gościom, że w Polsce jest gdzie grać, że w naszym kraju mamy doskonałe pola.”, powiedział Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Golfa.

Turniej w ocenie zawodników jak i organizatorów z ramienia Pro Golf Tour wypadł bardzo dobrze. „Organizacja tego turnieju przerosła wszelkie oczekiwania. Najważniejsze jednak jest to, że zadowoleni są sami gracze, którzy będą najlepszymi ambasadorami Polski w Europie i na świecie”, powiedział Jarosław Sroka.

Ambasador turnieju Lotos Polish Open Mateusz Kusznierewicz również był zadowolony z zawodów. „Usłyszałem dzisiaj od dyrektora sportowego ligi Pro Golf Tour, że turniej był zorganizowany na poziomie ligi europejskiej i światowej. Zawodnicy podkreślali zalety pola i naszą gościnność. Cieszymy się, że wraz z organizatorami PZG i PGA spełniliśmy zarówno wymagania Pro Golf Tour jak i nasze własne oczekiwania. To było olbrzymie wyzwanie, w które zaangażowanych było blisko 40 osób, trzy organizacje, kilka firm. Sądzę, że zrobiliśmy coś dobrego dla polskiego golfa, a co mnie osobiście cieszy połączyliśmy siły”, powiedział Mateusz Kusznierewicz.

Prezes Zarządu Grupy LOTOS SA Paweł Olechnowicz pożegnał uczestników turnieju: "Do zobaczenia za rok", mamy więc nadzieję, że zawody będą kontynuowane w przyszłości.

Tymczasem kolejny turniej z serii Pro Golf Tour - Deutsche Bank Polish Masters - odbędzie się we wrześniu we Wrocławiu.

Wyniki znajdują się tutaj